Dziś nasz parlament rozpoczął obrady po letniej przerwie. I na początek, na rozgrzewkę dostał... protest. Po etapie samozadowolenia, niedowierzania, pocieszania, stagnacji, przyszedł czas na nowo trochę poprotestować i ponarzekać, bo winnych kryzysu jak nie było tak nie ma. Więc żeby im się nie zapomniało- my pamiętamy. (tzn jak nie, bo byłem w pracy)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz