sobota, 12 czerwca 2010
Mam taką wstawkę. jesteśmy w tym szwedzkim przedszkolu, Eva się skarży, że od tego roku, żeby zostać nauczycielem przedszkolnym to trzeba studiować aż pięć lat i być magistrem. I tyle w tym żalu było i niezrozumienia jak można tak dla tak słabo płatnej pracy. Bo w Szwecji nadal trzeba trzy, a tak naprawdę to i dwa wystarczą. I wszyscy czekają na to przytaknięcie, na to niedowierzanie zarazem pełne współczucia. Po czym jedna z tych szwedzkich pań nauczycielek się odzywa i stwierdza, że "no tak, ale przecież to wspaniała wiadomość dla waszych dzieci, że będą mieli takich wykształconych nauczycieli". Mina moich kochanych przyjaciół- tak samo bezcenna... Boże, jak ja tęsknie za tym olbrzymim Sztokholmem. Trzeba było słuchać Abby a nie Bjork;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz