sobota, 10 stycznia 2009
Jeśli coś Ci się zepsuje na Islandii i masz to na gwarancji, to bierzesz taką rzecz pod pachę i idziesz do sklepu z reklamacją. Mikrofalówka. Pani w biurze obsługi klienta mówi, żeby zawieść towar w tygodniu pod wskazany adres do Kopavogur gdzie naprawią. A ty mówisz, że to już drugi raz tak i że poprzednim razem wymieniono na nową. No to pani każę Ci iść do pana co w takim dziale pracuje, no i mówisz temu panu o co biega. Po czym pan przychodzi z nową mikrofalówką pod pachą, o wiele lepszą (bo tamtego modelu już nie ma), dostajesz znowu na 2 lata gwarancję. Tym sposobem kupując raz możesz mieć chyba całe życie mikrofalówkę. Odkurzacz. Tu trochę trudniej. pani daje co bon za równowartość odkurzacza. No dobra. Idziesz na sklep, patrzysz i widzisz, że przecież to taki sam odkurzacz jak Twój (ale już 100% droższy). Wracasz do pani i mówisz, że mają na stanie taki odkurzacz. Ona do Ciebie, że tak, ale że jest już droższy. A ty, że co z tego. Gwarancja to gwarancja. Ona odsyła Cię także do kogoś innego. Tam pani ta sama śpiewka, ale ty do niej czy ona wogóle wie na czym polega gwarancja. Nie. Więc jej tłumaczysz. Po czym ona z kimś tam gada, gada i gada i w końcu wychodzisz ze sklepu z nowym odkurzaczem. I nikt nie sprawdził czy ty prawdę mówisz, że to naprawdę nie działa, czy talerz od mikrofalówki nie zapomniałeś oddać (nie zapomniałem), nikt nie ma pretensji, że rura w odkurzaczu była trochę pęknięta (ale nie z Twojej winy). W supermarkecie mówię pani, że biorę 3 reklamówki dla mnie i koleżanki, ale ja już zapłaciłem za nas. Po czym pani nalicza jej znowu za reklamówki. I mówię jej, to co przed chwilą. A ona do mnie, że już nabiła. A co mnie to obchodzi. To "odbij'. I kolejka dluga i niektórzy się pod nosem śmieją, ale tu chodzi o pozbycie się tego zbędnego wyluzowania i słuchania co klient mówi. Nie ma rady na Islandczyków. Bolesne to, ale trzeba nauczyć się ich krótko trzymać bo inaczej zniszczą Cię z kretesem. Nie ma co się z nimi pieścić. Nie żeby aż tak źle było, ale trzeba umieć na swoim postawić, nie bać się i wyrażać swoje myśli prosto z mostu. Od razu inna gatka się robi. Bo inaczej to można by tu wszystko załatwiać do u.... smierci:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz