Kupiłem do pracy Prince Polo. Ale nie takie klasyczne, jak w Islandii, tylko inne smaki, których tam nie ma. Oni chyba nieświadomi się ile smaków Prince Polo ma. Powinni się cieszyć. Dostanę depresji po powrocie. To już pewne- ciemno jak... z tyłu będzie. Ale może jak korona jeszcze trochę spadnie to mnie w końcu wszyscy odwiedzą. Pensję ze szkoły dostałem w której już miesiąc nie pracuje. To jest śmieszne. Islandzki chill out. Nic dziwnego że są bankrutami teraz:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz