Selekcja nie wiadomo według jakich wytycznych w "szpagatowych" klubach, do tego w podzięce musisz jeszcze zapłacić za wstęp, żeby potem być dojną krową i kupować piwa 3 razy droższe niż w sklepie... Nie, to nie Londyn. Tam po takim czymś można liczyć przynajmniej na zajebistego DJ`a. Ale mina ludzi, gdy wchodzisz do takiego przybytku bez selekcji, i czekasz na tym drobnym podwyższeniu aż wszyscy znajomi zapłacą. Dla mnie... bezcenna :-) Ludzie powinni się buntować, darować sobie i do takich klubów nie chodzić. Ja tego nie jarze. Jest tyle pięknych miejsc w Krakowie bez selekcji. Po co się spinać. Do łask wraca, ku mojej ogromnej uciesze, w moim prywatnym rankingu najbardziej zajebiście pojechanego zespołu znanego z tylko jednej płyty... 20 fingers!!! TADA!!!!... :-) :
Już 3 razy ten zespół w Polsce słyszałem, raz nawet w klubie. A myślałem, że to już wszystko dawno zapomniane. To jak już tak reklamuje to jeszcze linka do płyty pokaże :-) :
http://www.amazon.com/Attack-Gillette/dp/B0000009A8/ref=sr_1_7?ie=UTF8&s=music&qid=1228075329&sr=1-7
i powiem, że ta płyta wcale nie jest taka popowa jak się wszystkim wydaje... Ale to trzeba by posłuchać żeby wiedzieć o czym mówie. Ja się generalnie cieszę, bo się okazuję że mój umysł 6-cio klasisty też był już nieźle programowany na wszystkie te ułomności świata popkulturalnego i co mi taka Britney Spears może przy Gillette zaśpiewać? I jak wyrzucałem wszystkie kasety to zosatwiłem sobie ich chyba z 7 oryginalnych- 2 single Hey`a, jedną unikatową "Live! Special Edition" Hey`a, kasety Garbage i właśnie 20 Fingers. Po prostu nie było się co oszukiwać że tak fazowa muzyka kiedyś mi się przypomni :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz