Dokładnie rok temu o 2240 czasu islandzkiego wylądowałem na Islandii. Miał być post podsumowujący i inne sraty pierdy, ale wolę cieszyć się domem. Tymczasem. Ciesze się, że pisałem te wszystkie bzdury, misja bloga się udała i dobiegła końca. Pierwsze wrażenia przekazane. Teraz nie będe już pisał o pierwszych wrażeniach bo ich nie ma. Ale pisać będe. Nadal. wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz