niedziela, 18 listopada 2007
Mój menadżer nadal się strasznie zapiera, że na wycieczkę zobaczyć lodowiec mnie zabiera. A ja nadal mu nie wierzę dopóki w samochód nie wsiąde i nie będziemy już tam jechać. Takiego spokojnego weekendu dawno już nie było. i takiej zimnej sobotniej nocy też. jeszcze ten przerażliwy wiatr do tego. I ja nienormlany wychodzący na papierosy na zewnętrz żeby się z Adamem i Sewerynem spotkać i z Anią też, bo na imprezie w Sirkusie byli. Bo na Islandii się w knajpach nie pali. I ja jako uzależniony psychicznie od papierosów powiem wam, że to jest najbardziej zajebiste rozwiązanie jakie mozna było wymyślić. W polsce też ten pomysł wydawał mi się głupi ale teraz tyle plusów widzę. Bo prawda taka, że jak ktoś chce palić to idzie na zewnatrz i pali i to tak naprawdę nic nie zmienia. Ale tu mogę iść na imprezę a potem w tych samych ciuchach do pracy w ponieedziałek i to mnie wręcz fasynuje gdy o tym pomyśle. Z rzeczy godnych odnotowania to ludzi chyba było tak mało bo mój menadżer chyba jakieś dziwne pomysły ma ostatnio i robi jakies weekedny z niekomercyjnymi DJami, który grają na płytach gramofonowych. I nie powiem, mi się podoba. z jednym się skumałem i ponarzekaliśmy na klinetelę tego lokalu. i uzgodniliśmy, że następnym razem jakiś psychodeliczny remix bjork przyniesie. Bo tak zmieniać sobie płyty CD to każdy potrafi, nawet ja. I już powoli rzygam tym naszym etatowym DJem. Już nawet Britney przez niego nienawidzę. Co za dużo to niezdrowo. Poza tym takie zmienianie płyt gramofonowych, pod warunkiem że robione jest płynnie, to już nie rzemioslo, to naprawdę sztuka, którą nie łatwo posiąść. Poza tym menadżerka się na mnie darła a jej mówiłem że ją kocham. Zrobiono mojemu koledze w klubie zdjęcie z pianą na wardze i przesłano mu to przez bluetooth i tym sposobem polowa klubu dostała to zdjęcie i wszyscy się przychodzili pytać czy to on czy nie on. A potem mnie przyłapała jak piłem z gwinta wódke i wytłumaczyć jej że to nie była wódka tylko sprite z odrobiną wódki było ciężko, no i wogóle sam fakt że takie coś piję z gwinta to już było przegięcie na maksa i się już o kasę na taksówkę nawet nie pytałem. niedzielne popołudnie spędziłem z Adamem i skończyło się znowu na You Tube. i jeszcze odkryłem że od 15 maja są loty bezpośrednie z Islandii do Warszawy i to raczej tanie, więc wogóle Polska w ciągu sekund stała się taka bliska bo to taka cena tu dla mnie przy zarobkach, że mógłbym być co miesiąc w kraju na weekend i teraz nawet jechać odwiedzić do Irlandii będzie o wiele prostrsze bo się w Polsce mógłbym przesiąść. Same dobre wieści pod koniec weekendu :-) Teraz już wogóle nie ma wytlumaczenia że mnie ktoś odwiedzić nie może!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz